Część Chyloni za torami kolejowymi oraz po lewej stronie ulicy Puckiej nazywana jest potocznie Meksykiem. Znajduje się tam wiele, często bardzo krótkich ulic i im chciałbym właśnie poświęcić niniejszy artykuł.
Już od najmłodszych lat uśmiech na mojej twarzy wywoływało wymienianie ciągiem ulic owocowych Agrestowa, Ananasowa, Bananowa, Brzoskwiniowa, Cytrynowa, Czereśniowa, Gruszkowa, Jabłkowa, Morelowa, Orzechowa, Palmowa, Pomarańczowa, Porzeczkowa, Śliwkowa i Wiśniowa. Piękne nazwy, nieprawdaż? Autorem tychże nazw jest inżynier Józef Budziakowski. Nie są to jednak wszystkie ulice Meksyku, znajdują się tam jeszcze Przemysłowa, Północna (numery nieparzyste), Dachnowskiego i Nowodworskiego oraz Hutnicza.
Układ ulic jest nadzwyczaj ciekawy. Równolegle do torów biegnie Czereśniowa, zaś mniej lub bardziej prostopadle do niej licząc od strony Cisowej: Północna, Jabłkowa, Wiśniowa, Palmowa, Orzechowa, Nowodworskiego, Dachnowskiego i Pucka. Między Wiśniową i Orzechową w poprzek Palmowej i równolegle do Czereśniowej biegną krótkie uliczki w kolejności oddalania się od torów: Brzoskwiniowa, Morelowa, Śliwkowa, Ananasowa, Gruszkowa, Agrestowa, Porzeczkowa, Pomarańczowa, Cytrynowa, dłuższa nieco Bananowa aż do spinającej Północną i Pucką ulicy Przemysłowej. Gdzieś pomiędzy tymi małymi uliczkami (między Agrestową i Porzeczkową) biegnie sobie Hutnicza. Niestety, przedstawiony wyżej układ jest różnie przedstawiany na planach Gdyni. Najdokładniejszy i najpełniejszy wydaje się plan z połowy lat 50., bo na współczesnych brak niektórych ulic (Czereśniowa, Gruszkowa, Agrestowa) lub należą do sąsiednich dzielnic (Czereśniowa wpadająca od Cisowej do Północnej). Pojawiają się nawet ulice nie nazwane, jak choćby rozwidlająca się od Palmowej w kierunku torów w stronę Orzechowej. Niby wszystko uporządkowane, a jednak…
Patrząc na zaludnienie ulic Meksyku, sprawa nieco się upraszcza – najbardziej niesforna do zlokalizowania ulica Czerśniowa jest po prostu niezamieszkana. Podobnie jest z Przemysłową. Zaludnienie ulic wzrasta stopniowo: Agrestowa 3 osoby; Pomarańczowa 9; Bananowa 11; Porzeczkowa 12; Cytrynowa 13; Brzoskwiniowa 22; Hutnicza 30 (na całej swojej długości); Jabłkowa 31; Gruszkowa 42; Ananasowa 42; Śliwkowa 47; Palmowa 47; Północna 48; Morelowa 71; Wiśniowa 82; Orzechowa 92; Dachnowskiego 95; Nowodworskiego 208. W sumie więc 905 osób, co stanowi 3, 14 % ludności Chyloni.
W czasie wojny Niemcy zostawili większość nazw owocowych ulic Meksyku: Jabłoniowa, dzisiaj Jabłkowa została Apfelbaumstrasse, Morelowa Morellenstrasse, Orzechowa Nussstrasse, Palmowa Palmenstrasse, Porzeczkowa Johannisbeerstrasse, Śliwkowa Pflaumenstrasse, Wiśniowa Kirschenstrasse. Dla odmiany Agrestowa została nazwana Birnenstrasse (Gruszkowa), a Gruszkowa Ananasstrasse (Ananasowa). Nie ma jednak odpowiedników ulic Czereśniowej, Bananowej, Cytrynowej, Brzoskwiniowej i Ananasowej. Poza tym Dachnowskiego otrzymała nazwę Dachstrasse (Dachowa), Przemysłowa Glettkauer Weg (?), Północna Kempestrasse (?), zaś brak odpowiednika dla ulic Nowodworskiego i Hutniczej.
Teraz kilka słów o polskich patronach ulic Meksyku: Dachnowskim i Nowodworskim. Jan Karol Dachnowski, żyjący w latach ok. 1590 – 1654, był poetą i heraldykiem. W roku 1611 uzyskał tytuł bakałarza nauk wyzwolonych. Początkowo był nauczycielem, później został pisarzem miejskim w Chełmży. Największym jego wkładem w naukę były dwa dzieła: “Herby szlacheckie w ziemiach pruskich” oraz “Poczet wielmożnego rycerstwa polskiego”. Był autorem również utworów wierszowanych, głównie panegiryków wzorowanych na Kochanowskim o różnej wartości artystycznej. Bartłomiej Nowodworski urodził się prawie pół wieku przed Dachnowskim, w 1544 r. Był pomorskim szlachcicem, kawalerem maltańskim i protektorem Akademii Krakowskiej. W młodości służył na dworze Stefana Batorego, ale za zabójstwo musiał opuścić kraj. Udał się najpierw do Francji, a następnie na Maltę, gdzie w służbie zakonu walczył z Turkami. Do Polski wrócił w 1609 r. i jako rotmistrz brał udział w wojnie z Rosją. Zapisał spore fundusze na Kolegium Nowodworskiego, które kształciło młodzież szlachecką do dalszej nauki. Fundował też stypendia dla studentów Akademii Krakowskiej ze swego rodzinnego miasta Tucholi.
Artykuł opublikowany pierwotnie w gazecie dzielnicowej „Przegląd Chyloński”. Uprzejmie dziękuję autorowi za wyrażenie zgody na jego publikację na niniejszej stronie.